Anna Gręziak, Prezes ZG Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich
11 lutego 2004 r. minęło 10 lat od powstania Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich; w bieżącej kadencji mam zaszczyt kierować jego pracami.
W przededniu Nadzwyczajnego VII Krajowego Zjazdu Lekarzy, który odbył się w Toruniu, w dniach 19-20 września 2003 r. zaprezentowaliśmy stanowisko Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich w sprawie Kodeksu Etyki Lekarskiej. Na końcu postawiliśmy pytania:
- Jak u progu XXI wieku definiować i chronić dobro chorego, które od stuleci było i jest nadal najwyższym nakazem lekarskiego powołania?
- Jak wykorzystywać dla tego dobra rozwój nauk przyrodniczych i nowe techniki medyczne?
- Jak w obliczu postępu medycyny ustrzec niepowtarzalną, niezbywalną godność człowieka; swoją i chorego?
W latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, w odkrywaniu na nowo znaczenia pojęcia godność niemałą rolę odegrało nauczanie Jana Pawła II, Papieża – Polaka. Jego kolejne Encykliki, od Laborem Exercens z 1981 roku, poprzez Solicitudo Rei Socialis (1987), aż do Centesimus Annos, w stulecie encykliki Leona XIII Rerum Novarum, były rodzajem elementarza dla rodzącej się w Polsce demokracji.
Od 25 lat Ojciec Święty niestrudzenie tłumaczy, wyjaśnia, poucza, przestrzega, i …prosi. Wykorzystuje każdą okazję, czas i miejsce.
„Do zadań Kościoła nie należy wskazywanie systemów ekonomicznych i systemów ochrony zdrowia, w których problemy relacji ekonomia — ochrona zdrowia mogą być skuteczniej rozwiązywane. Do jego misji należy zabieganie o to, aby w kontekście tzw. «globalizacji» podejmowano je i rozwiązywano w świetle tych walorów etyki, które pozwalają krzewić szacunek dla każdego człowieka i bronią godności wszystkich, poczynając od najsłabszych i najbiedniejszych.”1
„W centrum uwagi i troski zarówno systemu ochrony zdrowia, jak i społeczeństwa powinna być zawsze osoba w swej konkretnej sytuacji w rodzinie, w miejscu pracy, w środowisku społecznym, w przestrzeni geograficznej. Wyjść naprzeciw choremu znaczy zatem wyjść naprzeciw osobie cierpiącej, a nie po prostu leczyć chore ciało. Dlatego właśnie od pracowników służby zdrowia wymaga się zaangażowania, które ma cechy powołania. Doświadczenie uczy was, że chorzy potrzebują nie tylko wyleczenia z patologii organicznych. Oczekują od lekarza wsparcia w obliczu niepokojącej tajemnicy cierpienia i śmierci. Wasza misja polega na umacnianiu nadziei chorych i ich rodzin w obliczu trudnych pytań, które ich nurtują. Kościół jest z wami i pełni tę samą pasjonującą służbę życiu”2
Odrodzone po 1989 roku Izby, lekarska i pielęgniarska w swoich kodeksach etycznych zapisały powinności pracowników ochrony zdrowia względem osób chorych i ich rodzin. Zasady postępowania pracowników służby zdrowia zebrane zostały także w wydanej przez Papieską Radę do spraw pracowników służby zdrowia Karcie Pracowników Służby Zdrowia (Watykan 1995 rok).
- Nieświadomi swoich uprawnień pacjenci błąkają się po omacku po niezrozumiałym, nieprzyjaznym systemie.
- Zaniepokojeni perspektywą bezrobocia, źle wynagradzani pracownicy ochrony zdrowia coraz częściej przenoszą swoje frustracje na stosunki z pacjentami. Powszechne stają się we wzajemnych relacjach niechęć, oskarżenia, a nawet wrogość.
- Wydaje się, ze pierwszym krokiem do zmiany tej sytuacji jest właściwa informacja. Rzetelna informacja ma bowiem niezaprzeczalny wymiar etyczny.
- „Przypisanie człowiekowi górującej pozycji w świecie i szczególnej, nieporównywalnej godności znaczy przede wszystkim, że człowiek jest osobą, czyli istotą „o sobie” decydującą, określającą sobie cele i środki działania. Nigdy zatem nie wolno sprowadzać człowieka do poziomu rzeczy lub istoty dla kogokolwiek użytecznej, traktowanej jako środek do osiągnięcia jakiegoś zewnętrznego, obcego mu celu”.3
W ustawie o zawodzie lekarza informowanie pacjenta wymieniane jest jako jedna z podstawowych powinności lekarza; podobne wymagania stawia Kodeks Etyki Lekarskiej.
„Uważamy, że jednym z podstawowych wymagań stawianych lekarzowi winien być stały rozwój jego osoby, zarówno w dziedzinie wiedzy medycznej, jak i moralności”.
Ze smutkiem należy jednak przyznać, że oczekiwania pacjentów względem lekarzy i innych pracowników ochrony zdrowia dotyczą przede wszystkim skuteczności ich działania. Duża część pacjentów, w przekonaniu, że „tak musi być”, wyraża milczącą zgodę na dominujący (paternalistyczny) stosunek lekarzy do swoich problemów zdrowotnych, siebie samych i swoich bliskich. Dopiero inny niż spodziewany efekt leczenia zwraca ich uwagę na sposób traktowania podczas procesu leczenia.
„Przekonujecie się namacalnie, że w waszej pracy nie wystarcza sama terapia medyczna i środki techniczne, nawet jeśli są stosowane z wzorową kompetencją zawodową. Potrzebna jest umiejętność ofiarowania choremu także owego szczególnego lekarstwa duchowego, którym jest autentyczna, serdeczna relacja międzyludzka. To ono jest w stanie na nowo rozbudzić w pacjencie miłość do życia, skłaniając go do walki o nie i uzdalniając do wewnętrznego wysiłku, który czasem jest decydującym warunkiem wyzdrowienia”.5
Poszanowanie człowieka chorego, jako obdarzonej niepowtarzalną godnością osoby ludzkiej, wymaga więc zasadniczej zmiany w relacjach lekarz, czy szerzej – pracownik ochrony zdrowia – pacjent. Dość powszechny do niedawna model paternalistyczny musi zostać zastąpiony przez model partnerski. Partnerski model wzajemnych relacji lekarz-pacjent nie sprowadza się tylko do „monologu” informowania. Partnerstwo to dialog pomiędzy „ja-lekarza” i „ty-pacjenta”. Dialog uwieńczony wspólnie podejmowaną decyzją.
Partnerstwo w wymiarze społecznym to także dostrzeganie problemów lekarza. Wzajemna solidarność zobowiązuje członków społeczności do podejmowania działań, by respektowane były prawa wszystkich, również pracowników służby zdrowia. Od lat łamane jest bowiem prawo do godziwego wynagrodzenia za pracę, prawo do odpoczynku, a wytworzone warunki pracy uniemożliwiają wypełnianie obowiązku ustawicznego kształcenia. Lekarz ma prawo liczyć na sprzeciw społeczeństwa, a więc także pacjentów, wobec coraz częściej wysuwanych niesłusznych oskarżeń i pomówień.
„Dobrze wiem, w jak niezwykle trudnych warunkach musicie nieraz pracować. Mam nadzieję, że wszelkie problemy służby zdrowia w Polsce zostaną rozwiązane w sposób mądry i sprawiedliwy — dla dobra pacjentów i tych, którzy o nich się troszczą.
Dziękuję z całego serca polskim lekarzom, pielęgniarkom i wszystkim przedstawicielom świata medycznego, którzy prawo Boże <> stawiają ponad to, co dopuszcza prawo ludzkie. Dziękuję za to świadectwo, które dajecie zwłaszcza w ostatnich czasach”.6
„Postęp w dziedzinie nauk o życiu i wynikające z niego możliwości otworzyły nowe granice oraz dały człowiekowi ogromną władzę i odpowiedzialność. Jeżeli przeważy kultura śmierci, jeżeli w dziedzinie medycyny i badań biomedycznych ludzie będą się kierowali egoistycznymi decyzjami, prometejskimi ambicjami, wówczas godność, a także samo życie człowieka będą zagrożone. Jeśli zaś, przeciwnie, praca w tym ważnym sektorze służby zdrowia będzie natchniona kulturą życia, wtedy człowiek, kierując się prawym sumieniem, znajdzie przekonywającą odpowiedź na swoje najgłębsze oczekiwania”.7
Nadzieja nie leży w systemie, jest w Człowieku.
Referat wygłoszony na konferencji na temat „Co dalej ze służbą zdrowia”, zorganizowanej przez Polskie Stowarzyszenie Morskie i Gospodarcze Im. E. Kwiatkowskiego oraz Fundację Uniwersytecką KUL 21 marca 2004 r. w Stalowej Woli.